Jezus Chrystus, Maryja, Cervantes, 34lo, liceum Cervantesa, Wilkowojski
............. Strona główna ..... Biblia..... Jan Paweł II..... Centrum Myśli JP2..... Pope to You.............

Daria Pawęda


"Stambuł - dawniej i dziś"

Chalcedon, Mickligarth, Carogrod, Nowy Rzym, Byzantion Bizancjum, Konstantynopol, Istanbul, Stambuł - miasto leżące po obu stronach cieśniny Bosfor, łączące Europę z Azją, Trację z Anatolią, Morze Czarne z Morzem Marmara, wschód z zachodem, chrześcijaństwo z islamem, tradycję z nowoczesnością...

Stambuł to jedyne miasto na świecie, które położone jest na dwóch kontynentach. Jego nazwa Istanbul prawdopodobnie pochodzi od zniekształconego przez Turków greckiego wyrażenia "eis ten polin" czyli "do miasta". Mieszkańcy Cesarstwa Bizantyjskiego słowem "miasto" określali jego stolicę, szczególnie wtedy, gdy żadnego innego miasta już ono nie posiadało (XV w.). "Eis ten polin?" - pytały o drogę grecko-języcznych chłopów zmierzające do Konstantynopola wojska tureckie. A z powodu nieznajomości greki Turcy zaczęli uważać, że miasto to tak właśnie nazywa się.

Stambuł zawsze mnie fascynował. Pierwszy raz byłam w nim w czerwcu 1997 r. Po kilku latach postanowiłam znów go odwiedzić. W sierpniu 2003 r. razem z Marzeną, jej mamą Zosią i mężem Mariuszem wyruszyliśmy w podróż do Stambułu.

Stambuł został założony w 666 r. p.n.e. przez Byzasa, króla Megary, w miejscu, którego naturalne warunki sprzyjały temu, aby miasto mogło przyjąć charakter obronny i aby łatwo było z niego kontrolować wszelkie szlaki handlowe wiodące wzdłuż Cieśniny Bosfor. W tym miejscu - nad azjatyckim brzegiem Bosforu - już wcześniej znajdowała się wioska nosząca nazwę Chalcedon (obecnie dokładnie w tym miejscu znajduje się dzielnica Stambułu nosząca nazwę Kadiköy). Zgodnie z legendą król Byzas usłyszał od wyroczni delfickiej, że założy słynne miasto a na jego pytanie "gdzie" wyrocznia odpowiedziała enigmatycznie "naprzeciw ślepców". Gdy Byzas płynąc Cieśniną Bosfor dotarł do osady Chalcedon uznał, że mieszkańcy osady są ślepi, jeżeli nie zauważyli, że po drugiej stronie cieśniny znajduje się doskonałe miejsce do założenia prawdziwie obronnego miasta. Król Byzas, zgodnie z wyrocznią, założył po drugiej - europejskiej - stronie Bosforu swoje miasto, które nazwał Byzantion (obecnie w tym miejscu znajduje się słynny pałac Topkapi).

Stambuł jest niezwykle ciekawym miastem - pełnym zabytków a także niesamowitych historii. Od ponad dwóch tysięcy lat jest jednym z najsłynniejszych centrów handlowych świata. Był stolicą bizantyjskich cesarzy i osmańskich sułtanów. Był zarówno centrum chrześcijaństwa i islamu, jak i ośrodkiem dla twórców różnych sekt i schizm. Był niszczony zarówno przez ludzi, jak i przez siły natury (trzęsienia ziemi) oraz przez pożary i epidemie. Jednak z jeszcze większą siłą był odbudowywany przez wielkich wizjonerów i słynnych architektów. Dzisiaj wciąż pasjonuje jego ponad dwutysięczna historia i imponuje związana z nią kultura oraz spotykane w nim na każdym kroku liczne arcydzieła sztuki.

Stambuł to największe miasto Turcji (ok. 10 mln mieszkańców) a także jedno z największych miast świata oraz największa aglomeracja miejska w Europie. Jest to główne centrum finansowe Turcji, w którym swoje siedziby ma kilkadziesiąt banków, instytucji finansowych oraz giełd papierów wartościowych. Stambuł to również duży węzeł komunikacyjny, w którym znajdują się dwa międzynarodowe lotniska: Atatürk Havalimani i Sabiha Gökçen Havaalani, międzynarodowy terminal autobusowy Uluslararasi Istanbul Otogari, największy port handlowy Turcji oraz końcowa stacja kolei europejskiej (dworzec Sirkeci) i początkowa kolei na Bliski Wschód (dworzec Haydarpasha). W Stambule mieści się aż 5 uniwersytetów. Najstarszy z nich to Uniwersytet Stambulski - założony został w 1453 r.

Zwiedzanie miasta najlepiej rozpocząć od rejonu nazywanego Sultanahmet. Moim zdaniem to miejsce to serce Stambułu. To tutaj znajdują się dwa najsłynniejsze zabytki tego miasta - Hagia Sophia i Błękitny Meczet. Leżą one bardzo blisko siebie a łączący je plac, który również nosi nazwę Sultanahmet (nazwa Sultanahmet pochodzi od sułtana Ahmeda I - fundatora Błękitnego Meczetu).

Hagia Sofia (czyli kościół Mądrości Bożej, tur. Ayasofya) olśniewa swoim ogromem i pięknem. Myślę, że nie bez przesady świątynia ta uznana jest za jedno z największych osiągnięć architektury światowej. Zbudowana ponad 1400 lat temu ukazuje jak wielki rozwój cywilizacyjny prezentowało ówczesne Bizancjum. Zbudowana na miejscu dwóch innych kościołów, Hagia Sofia została wyświęcona w 537 r. n.e. w obecności cesarza Justyniana Wielkiego. Osmanowie po podbiciu miasta w XV wieku zamienili kościół na meczet. Dobudowano wówczas minarety, mauzolea oraz fontanny do ablucji (czyli rytualnego obmywania przed modlitwą). Zaraz przy wyjściu ze świątyni znajduje się jedna z ciekawszych takich fontann służących do ablucji, która została zbudowana w 1740 r. i jest wspaniałym przykładem tureckiego rokoka. Wnętrze świątyni wprawia w zachwyt nie tylko swym ogromem, ale również i pięknem zdobiących go mozaik. Większość z nich powstała po okresie Ikonoklazmu, czyli ruchu działającym w VIII - IX w. na terenach Bizancjum (oraz w XVI w Niderlandach), którego zwolennicy czyli "ikonoklaści", "obrazoburcy" sprzeciwiali się oddawaniu czci ikonom/obrazom/posągom. Przyznam, że trochę zaskoczona byłam faktem, iż wszystkie dekoracje są obecnie odnawiane. Pamiętam jak byłam w Stambule sześć lat wcześniej to wydawało mi się wtedy, że Hagia Sophia posiada swoisty urok i pewną magię. Teraz trochę sztucznie wyglądają "przekoloryzowane" malowidła. Ale być może to jedyny sposób na uniknięcie całkowitego zniszczenia tego dziedzictwa kultury. Hagia Sofia ma również swoją legendę związaną z odchyleniem osi świątyni o 10° od tradycyjnego w islamie kierunku - w jednej z kolumn (nazywanej "pocącą się" lub "płaczącą") znajduje się otwór w który odwiedzający świątynię mogą włożyć kciuk a jeżeli pozostałymi palcami uda im się wykonać pełen obrót o 360° i kciuk będzie lekko wilgotny to spełni się życzenie a dodatkowo każdy taki udany obrót przesuwa nieco całą świątynię w pożądanym przez muzułmanów kierunku.

Drugim równie ważnym co Hagia Sofia zabytkiem na placu Sultanahmet jest Błękitny Meczet - częściej nazywany przez Turków Meczetem Sułtana Ahmeda I. Nazwa "błękitny" pochodzi od dekorujących go niebieskich płytek ceramicznych wytwarzanych w Izniku. Podobnie jak Hagia Sophia, Błękitny Meczet należy do najsłynniejszych zabytków sztuki sakralnej Stambułu. Jest jednym z ostatnich a jednocześnie najwspanialszych przykładów tzw. "klasycznego okresu" sztuki islamskiej w Turcji. W 1609 r w towarzystwie urzędników państwowych 19-letni wówczas Sułtan Ahmed I osobiście rozpoczął budowę meczetu. Ambicją sułtana było aby meczet okazał się świątynią wspanialszą od stojącej obok świątyni Hagia Sofia. Meczet zaprojektowany został przez Sedefkara Mehmeta Aga- nadwornego architekta sułtana i uczenia Sinana Jego budowa wywołała powszechne oburzenie ówczesnego społeczeństwa muzułmańskiego i to nie tylko, dlatego, że zbudowano go z wielkim przepychem a ówczesne imperium osmańskie przeżywało kryzys. Głównym powodem oburzenia był fakt, iż dla Błękitnego Meczetu zaprojektowano sześć minaretów. Taka liczba minaretów zarezerwowana była tylko i wyłącznie dla meczetu Al-Kaba w Mekce. W tradycji muzułmańskiej zwykły meczet posiada jeden minaret i tylko meczety sułtańskie posiadają ich więcej - jednak sześć mógł mieć tylko meczet Al-Kaba. Błękitny Meczet jest wciąż miejscem kultu religijnego i dlatego część modlitewna oddzielona jest od części dla turystów, którzy wchodząc do środka powinni - zgodnie z muzułmańskim przepisem - zdjąć buty oraz okryć kolana i ramiona (przy wejściu do meczetu można pożyczyć specjalnie od tego celu przygotowane chusty).

Przez dziedziniec Błękitnego Meczetu warto przejść na Plac Koński, czyli miejsce, w którym znajdował się Hipodrom. Niestety po wielkim stadionie założonym przez Septymiusza Sewera nie pozostało obecnie zbyt wiele. Zachował się jedynie Egipski Obelisk z 1500 r. p.n.e., Kolumna Wężowa prawdopodobnie z 479 r. p.n.e. oraz Kolumna Konstantyna VII Porfirogenty. Z Kolumną Wężową wiąże się pewna niezbyt miła historia dla nas Polaków. Otóż ponoć w XVIII w. polski szlachcic strącił z niej głowy wężów.

Będąc na Sultanahmet nie wolno pominąć Bazyliki Cysternowej. Moim zdaniem jest to jeden z najciekawszych i najbardziej romantycznych zabytków Stambułu. Jest to ogromna cysterna zbudowana w 532 r. za czasów Justyniana mająca zaopatrywać w wodę Wielki Pałac położony pod drugiej stronie Hipodromu. Podziemie sprawia wrażenie świątyni - dach cysterny spoczywa na 336 kolumnach o wysokości ponad 8 metrów. Po cysternie chodzi się zawieszonymi nad wodą drewnianymi mostami. Gra świateł i klasyczna muzyka potęgują nastrój tajemniczości. Dla mnie to magiczne miejsce - było takim, gdy byłam w Stambule pierwszy raz i pozostało takim aż do dzisiaj...

A już po zwiedzeniu zabytków znajdujących się na Sultanahmet warto wybrać się na obiad do słynnej restauracji "Pudding Shop", znajdującej się przy ulicy Divanyolu Caddesi. Restauracja składa się z dwóch poziomów. Na dole, tuz przy wejściu, można wybrać sobie potrawę (bardzo przystępne ceny i pyszne jedzenie) i zjeść ją na górze, gdzie najczęściej jest spokojniej niż na dole. "Pudding shop" został założony w 1957 r przez Idrisa Çolpan i jego brata Namik jako "Lale Pastahanesi". Było to miejsce w którym niegdyś zatrzymywali się hipisi podróżujący "kolorowym autobusem" z Anglii do Indii oraz inni podróżnicy jadący na Daleki Wschód.

Będąc w Stambule nie wolno zapomnieć o odwiedzeniu Saray Burnu czyli na Pałacowego Cypla. W tym strategicznym miejscu, gdzie spotykają się wody Złotego Rogu, Cieśniny Bosfor i Morza Marmara, wzniesiony został w XV wieku słynny dzisiaj pałac Topkapi. Po podbiciu Konstantynopola Mehmed Zdobywca postanowił właśnie tu założyć swoją siedzibę. Budowa pałacu Topkapi trwała w latach 1459 - 1465. Od samego początku pałac ten miał być murowaną kopią obozów namiotów w jakich mieszkały koczownicze plemiona tureckie. Dlatego nie miała być to pojedyncza budowla, lecz cały kompleks różnych pawilonów. Z ciekawszych miejsc w pałacu warto wymienić Harem - składający się z labiryntu komnat, w których mieszkały kobiety sułtana (najważniejszą z nich była zawsze matka sułtana), Skarbiec - w którym znajduje się imponująca i niewyobrażalnie duża kolekcja przeróżnych dzieł sztuki zdobionych kamieniami szlachetnymi i półszlachetnymi, Sanktuarium Płaszcza Proroka - składające się z pięciu komnat, w których znajdują się najświętsze relikwie islamu, wśród których najważniejszy jest płaszcz, który kiedyś nosił Prorok Mahomet. Od 1924 r. pałac Topkapi został udostępniony turystom i pełni funkcję muzeum. Cały kompleks można by zwiedzać całymi miesiącami. My mieliśmy na to zaledwie pół dnia...

Stambuł zawsze kojarzy się ze wspaniałymi tureckimi bazarami pełnymi tajemniczych zakamarków i ukrytych w nich skarbów. Najsłynniejszy z nich to Wielki Bazar (Kapali Çarşi), który założony został przez Mehmeda Zdobywcę w 1453 r., tuż po zdobyciu przez niego miasta . Wielki Bazar to jedyne w swoim rodzaju miejsce. Na ogromnej przestrzeni rozlokowane są liczne sklepiki i stragany. Całość przykryta jest dachem z licznymi pięknymi zdobieniami. Kupić można tam wiele wspaniałych rzeczy. Ja kupiłam dwie fajki wodne (zieloną dla taty i niebieską dla siebie), ręcznie zdobiony obrus, jedwabne apaszki (dla mamy i dla siebie) oraz całe mnóstwo innych drobiazgów.

Po szaleństwie zakupowym na najsłynniejszym tureckim bazarze udaliśmy się z Marzeną i Mariuszem na Nuruosmaniye Caddei. To ulica najdroższych w Stambule sklepów dywanami i antykami. Tutaj, w pobliżu Bramy Nuruosmaniye - prowadzącej do Wielkiego Bazaru i Meczetu Nuruosmaniye - zjedliśmy pyszny obiad w restauracji "Orient Istanbul". Restauracja to może nie należy do najtańszych w Stambule ale na pewno podają tam najlepszy w Stambule Iskender kebab. Za to najlepszy Karides güveç - czyli krewetki z pomidorami i papryką, posypane serem i zapiekane w glinianym naczyniu podczas tego pobytu w Stambule jadłam w hotelu Eden, czyli w hotelu w którym mieszkaliśmy. W tym hotelu codziennie wieczorem siadaliśmy w restauracji usytuowanej na dachu i jedliśmy różne tureckie specjały, popijając Raki (Raki to słynne tureckie "mleko lwa" - bezbarwna wódka anyżówka, która po dodaniu wody mętnieje), Ayran (słynny turecki jogurt) i Vişne suyu (czyli sok wiśniowy zmieszany z wodą mineralna gazowaną). Z restauracji rozlegał się przepiękny widok na Morze Marmara i Wyspy Książęce. Na dachu hotelowym usytuowany jest również basen, jednak my woleliśmy zwiedzać Stambuł niż wylegiwać się przy basenie...

Mój turecki kolega Ibrahim zaproponował, że pokaże mi wybraną przeze mnie część Stambułu. Bez wahania poprosiłam, aby oprowadził mnie po azjatyckiej części (której nie udało mi się zwiedzić podczas moich wcześniejszych podróży do Turcji). Do azjatyckiej części można dostać się promem lub przejechać autem przez słynny Most Bosforski, który jest szóstym pod względem długości (1560 m.) mostem wiszącym na świecie. Po azjatyckiej stronie warto zwiedzić Meczet Şemsi Paszy ("szersi" po arabsku znaczy słońce), Meczet przy Przystani, Pałac Beylerbeyi oraz Twierdzę Azja (po drugiej stronie Bosforu znajduje się Twierdza Europa).

Dużym przeżyciem duchowym była dla mnie wizyta w kościele św. Antoniego Padewskiego - największej świątyni katolickiej Stambułu. W każdą niedzielę rano odprawiana jest tu Msza Św. w języku polskim, w której uczestniczy zawsze wielu Polaków, również pracownicy Ambasady Polski. W kościele znajduje się tablica pamiątkowa poświęcona naszemu wielkiemu rodakowi, tj. św. Maksymilianowi Maria Kolbe.

W Stambule byliśmy osiem dni. To stanowczo za krótko, aby zwiedzić całe miasto, zakosztować wszystkich jego atrakcji, poznać wszystkie jego uroki. Nie była to moja pierwsza podróż do Stambułu i na pewno nie była to ostatnia...